Izabela Zeiske
Nigdy nie jest za późno na siebie
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ISBN 978-83-8352-182-4
Izabelę Zeiske zdążyłam trochę poznać jako jedną z osób komentujących programy telewizyjne i filmy w innym programie rozrywkowym nadawanym przez stację TTV, Gogglebox. Nie jestem osobą marnującą godziny przed telewizorem, ale filmy oglądam i czasem zdarza mi się zerknąć również na wspomniany program, na którym przynajmniej można się pośmiać. Pani Iza wraz z synem i mamą oraz gromadką zwierząt pojawia się w „okienku”. To sympatyczna rodzina, ale nie wiedziałam, że w pani Izie znajdują się takie pokłady talentu pisarskiego. Dobrze się stało, że ktoś w wydawnictwie to zauważył.
Czy zmiany w życiu są możliwe po pięćdziesiątce czy po sześćdziesiątce? Jak widać po głównej bohaterce, wszystko jest możliwe, jeśli tylko bardzo się tego pragnie. A motorem napędowym w tym przypadku stał się udar, który przydarzył się Belli na moment przed przejściem na emeryturę Taka sytuacja często zmienia nasze spojrzenie na wiele spraw. Zdarza się, że ma wydźwięk bardzo pozytywny i tak się dzieje z Bellą. Jej życie robi salto o 180 stopni. Bella postanawia wprowadzić zmiany. Zasiedziałe życie, precz. Od tej chwili życie pełną piersią i realizacja marzeń. Tylko co na to jej mąż, który uwielbia swój fotel i kubek gorącej herbaty?
Nigdy nie jest za późno na siebie ma znamiona książki autobiograficznej, bo jest inspirowana życiem pani Izabeli Zeiske. Po jej przeczytaniu muszę przyznać, że Bella miała ciekawe życie. Talentu, którego tutaj mamy próbkę, również jej nie brakuje i z wielką ochotą przeczytałabym jeszcze kolejne książki jej autorstwa, bo nie chce mi się wierzyć, że to już wszystko. Tym bardziej, że historia urywa się w takim momencie i w taki sposób… tylko czekać kontynuacji. Nie przyjmuję innego scenariusza i z pewnością będę jedną z pierwszych osób, które sięgną po ciąg dalszy. Poza tym uważam, że życie w takim domu, gdzie wychowywało się sześciu synów i znalazło swój dom aż szesnaście czworonogów musiało być bardzo interesujące.
Nigdy nie jest za późno na siebie posiadam w wersji papierowej, bo takie książki preferuję. Jednak jeżeli jest taka możliwość to ściągam dodatkowo audiobooka i tak było w tym przypadku. Słuchałam gdy nie mogłam czytać. I naprawdę nie wiem czy to było dobrym pomysłem. Nie, nie mam zastrzeżeń do wersji nagrywanej. Problem stanowi coś innego. Książka jest zabawna i jestem ciekawa jak musiałam wyglądać, bo zdarzały się współczujące spojrzenia kierowane w moją stronę. A mojej twarzy nie schodził banan. Przyznam się, że dawno nie czytałam książki, która działała na mnie w tak pozytywny sposób. To było prawie jak terapia.
Widzę ogromny potencjał i talent w pani Izabeli i szkoda byłoby żeby gdzieś tam się zmarnował. Zdecydowanie chciałbym jeszcze coś przeczytać. Pani Izo, odwagi Pani nie brakuje. Proszę o więcej, bo zabawa przy tej książce była przednia.
monweg
Dziękuję
"Nigdy nie jest za późno na siebie" do kupienia na Bonito
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2024 roku – 21/120; Czytelnicza Loteria – kwitnące okładki; Mierzę dla siebie – 1,9 cm; 232 stron; Wielkobukowe bingo – książka, w której nikt nie ginie; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – N; Wielkobukowe okładkowe bingo – fioletowa okładka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz