poniedziałek, 16 maja 2022

Wizyta - Katharina Volckmer

 

Katharina Volckmer

Wizyta

The Appointment (Or, the Story of a Jewish Cock)

Przeł. Agnieszka Walulik

Wydawnictwo Pauza

ISBN 978-83-963641-2-8

Czy przeszkadza Wam, gdy proza jest wulgarna i wyzywająca? Mnie nawet największa obrazoburczość nie odrzuca, jeśli czemuś służy. Kiedy zobaczyłem blurby na okładce Wizyty Kathariny Volckmer, mówiące o tym, z jak wywrotową książką będę miał za chwilę do czynienia, trochę ostudziły mój zapał. Tym razem jednak słowa nie zostały rzucone na wiatr, to nie czcze przechwałki, ale faktyczny stan rzeczy. Autorka nie uznaje świętości ani nie przejmuje się tematami będącymi społecznymi tabu – Volckmer nie bierze jeńców.



Czytelnik od razu zostaje wrzucony w środek monologu bohaterki w gabinecie lekarskim, który może początkowo sprawiać wrażenie miejsca do psychoterapii, z uwagi na poruszane tematy. Sposób prowadzenia narracji nie daje czytelnikowi możliwości złapania oddechu, zostajemy zarzuceni nieskończoną falą anegdot, rozmyślań i sarkastycznych uwag. Tempo przy tym jest zatrważające, przeskakujemy z tematu na temat, nie mogąc wgryźć się porządnie w choćby jedną myśl. To postać ma mówić i to ona rządzi niepodzielnie w swoim monologu, za którym możemy jedynie starać się nadążyć. Wątki w opowieści się przeplatają, znikają na długo, by powrócić za kilkadziesiąt stron, inne motywy pojawiają się cyklicznie, początkowo śmiesząc lub oburzając (albo jedno i drugie), później denerwując jak powtarzany w kółko dżingiel.

Obracać się będziemy podczas czytania Wizyty wokół wstydu, który wydaje się przenikać przez aksamitne ściany gabinetu. Wstyd jednostkowy i społeczny, wstyd narodowy, związany z przeszłością lub tradycją, wstyd ciała, pragnień i emocji – stanowi pęta krępujące wolność. Volckmer ten wstyd wyśmiewa w każdej postaci, starając się poprzez to ośmieszenie pozbawić go wszechmocy i pokazać, że nic tak naprawdę nie znaczy, tak jak o niczym nie świadczy chęć przyszpilenia zszywaczem do biurka znajomego z pracy, fantazje seksualne z Adolfem Hitlerem czy seks oralny z nieznajomym w publicznej toalecie. Świat, który przez lata był tak skrupulatnie budowany, każe nam się całe życie za coś wstydzić i przepraszać, a powieści Volckmer pokazuje język, jakby chciała powiedzieć: nigdy więcej - teraz ja podejmuję decyzje o sobie i nikomu nic do tego.



I można się przyczepić, że postać stworzona przez autorkę się powtarza, nie mówi niczego oryginalnego ani nie pogłębia żadnego zagadnienia, ale czy gdyby było inaczej, zachowałaby autentyczność? Mamy osobę, która odkryła wreszcie siebie, odrzuciła ograniczający ją wstyd i stoi przed ogromną zmianą - stąd wizyta w gabinecie. Monolog ten podsumowuje dotychczasowe życie, wywraca na nice małomiasteczkową, katolicką, niemiecką czy jakąkolwiek inną przyzwoitość i wyciąga ze środka to, co zakłamane i głupie.



Wizyta była dla mnie bardzo odświeżająca, po kilku spokojnych, niespiesznych narracjach pełnych erudycyjnych wstawek i głębokich analiz zjawisk rządzących światem i naszymi namiętnościami. Proza Volckmer przypominała mi bokserski pojedynek dwóch meksykańskich pięściarzy kategorii muszej - prędkość zadawanych ciosów oraz tempo oszałamia. Zdecydowanie polecam tym, którzy potrzebują szybkiej i ostrej książki, powinni być zadowoleni.



niehalo


Książkę znajdziecie na półce z beletrystyką i literaturą piękną w Księgarni Tania Książka 


Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Przeczytam 120 książek w 2022 roku – 41/120; Mierzę dla siebie – 1,1 cm; 128 stron; Wielkobukowe bingo – świeżynka; Wielkobukowe minibingo – świeżynka, książka poniżej 300 stron; Wielkobukowe okładkowe bingo – książka z niebieską okładką; Wielkobukowe alfabetyczne bingo - W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz