sobota, 2 marca 2024

Awantura o Basię - Kornel Makuszyński

 

Kornel Makuszyński

Awantura o Basię

Wydawnictwo Marginesy

ISBN 978-83-67790-50-5

Opowieść tę, tak prawdziwą jak wiosna i tak pełną radosnych uśmiechów jak pogodny dzień, musimy – z serdecznym żalem serca – rozpocząć wspomnieniem zdarzeń bolesnych i smutnych. Jak spoza ciężkich, czarnych, burzliwych chmur słońce wreszcie jasną smugą wytryśnie i ozłoci ślady klęski i zniszczenia, tak i w tej opowieści przewalić się muszą chmury przez pierwsze stronice jak przez czyste obszary nieba. Jak w życiu, jak w życiu… Jedna szczęśliwa godzina rodzi następną, znaczoną łzami, aż smutek zelżeje i znowu jasną godzinę przywoła.


Mimo nobliwego wieku (została pierwszy raz opublikowana w 1937 roku czyli ma 87 lat) Awantura o Basię, ma się całkiem dobrze. Nie jest na pewno już tak popularna, jak kiedyś, no i język jakby trochę archaiczny, ale nadal bawi i wzrusza.

Kiedyś była lekturą szkolną. Dzisiaj sądzę, że raczej nie, ale myślę, że znajdą się poloniści, którzy umieszczą tę książkę jako lekturę uzupełniającą, bo to mądra książka.


Traktowanie tej powieści tylko jako książki dla dzieci jest błędne. To książka uniwersalna, dla każdego, a jej tematem przewodnim wcale nie jest tytułowa awantura. Uważam, że Makuszyński miał na celu przekazanie nam tego, że w gruncie rzeczy w każdym z nas tkwi - dobro. Nawet jeśli niektórzy na początku, lub na pierwszy rzut oka sadzą inaczej. Po prostu, całkiem zwyczajnie – dobrzy ludzie są i żyją wokół nas.


Awantura o Basię jest jedną z tych wyjątkowych książek z okresu dzieciństwa, do których się wraca, I po latach smakują równie dobrze, a może nawet lepiej, bo zaczyna się wkradać pewien rodzaj nostalgii i tęsknoty za tym, co utracone i w żaden sposób nie wróci. Nawet w bajkach i lekturach dla dzieci, gdy ktoś umiera, to już na zawsze. A wspomnienia z tą lekturą przywracają mi przed oczy obraz mojej zmarłej mamy. I mimo że nie była młoda, to bardzo żal.


A książka jest i śmieszna i troszkę smutna. Nie brakuje w niej chyba żadnych sytuacji, Nawet po tylu latach nic w niej bym nie zmieniła. Ja jednak należę do zupełnie innego pokolenia. Jednak język w ”Awanturze…” może dzisiejszej młodzieży nie przypaść do gustu. Szczerze mówiąc nie potrafię sobie wyobrazić akurat tej książki po liftingu, unowocześniając ją. Według mnie straci „na wartości” i to już nie będzie Makuszyński.

Z posłowia Joanny Olech: Język „Awantury o Basię” należy do czwartej dekady XX wieku, ale fabuła starzeje się z gracją. Jest tu uniwersalny element zagadki, są niespodzianki i konflikt dwóch skłóconych domów, który to zatarg zmierza zmierza do pojednania.


Uważam, że lekkość pióra Makuszyńskiego obroni się sama. Awantura o Basię to piękna i mądra opowieść, na tyle uniwersalna, że powinny sięgać po nią kolejne pokolenia. A ja cóż, z sentymentem i „łezką w oku” polecam tę zachwycającą, ponadczasową historię, przede wszystkim o dobroci.


monweg


Może jesteście trochę zawiedzeni moją opinią, ale po co pisać o czym jest ta książka, skoro i tak wszyscy wiedzą (albo wiedzieć powinni). To w końcu nie jest nowość, a powielanie frazesów i opisów na nic się nie zda. Pisanie tego co znajduje się na okładce w tym momencie wydaje mi się bez sensu. 


Dziękuję




Awantura o Basię" do kupienia na Bonito


W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2024 roku – 25/120; Mierzę dla siebie – 2,4 cm; 230 stron; Trójka e-pik -Dzień Kobiet; Wielkobukowe albo-albo – zielona okładka; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – A; Wielkobukowe okładkowe bingo – zielona okładka; Wielkobukowe minibingo – tytuł zawierający imię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz