Martín Caparrós
Ñameryka
Przeł. Wojciech Charchalis
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-08067-2
Znaleźć element łączący, a później wykazywać różnice, wchodzić w głąb krajów i miast, zatrzymywać się przy przypadkowych ludziach, starać się oddać nastrój tej przestrzeni i gadać, snuć rozważania, mówić coraz więcej i więcej, zagadywać i prze- także i tak przez siedemset stron z okładem. Martín Caparrós stworzył książkę zdecydowanie monumentalną, ale wykraczającą daleko poza reportaż. Filmowy montaż niektórych scen, głos autora z offu i przeskoki w planach – od panoramy do detalu przypomina trochę film Scorsesego, z tych najdłuższych i w dodatku w wersji reżyserskiej. Ñameryka pod pewnym względem może być pozycją wybitną, ale równie dobrze wyobrażam sobie, jak zostaje obśmiana. I jestem trochę po obu stronach.
Bardzo długa to była podróż, czytanie przypominało przedzieranie się przez kontynent pełen dzikich psów, trujących roślin i pięknych widoków. Caparrós postarał się, by jego książka nie była przyjazna dla odbiorcy – lektura jest męcząca (bo rozmiar i ciężar), nierzadko bolesna, a dzięki wielu wstawkom z rozmyślaniami odautorskimi bywa nawet irytująca. W chaosie rozbudowujących się bezładnie miast i niekończących się ludzkich strumieni łatwo się zgubić, stracić orientację w tekście; pozostaje wtedy chłonąć to, co dostajemy od twórcy - jego spojrzenie na ten spory kawałek świata, w którym używa się literki “n” z niedorzeczną zmiękczającą falką. Dla Polaków dziwne to nie powinno być wcale, ale sam Caparrós się dziwi, więc niech ma.
Ñameryka początkowo wydała mi się książką przede wszystkim o przemocy, ponieważ dookoła niej ciągle krążymy. Najwięcej przestępstw, pobić, gwałtów, morderstw, etc. Te sformułowania przewijają się często w opowieści o hispanojęzycznej Ameryce. Wyjaśnienia tego stanu rzeczy autor poszukuje gdzieś wcześniej, w historii kontynentu - skąd bierze się ten gniew, ta porywczość, gorąca krew? Może przez Europejczyków, a może przez wcześniejsze krwawe rządy, a może przez gospodarczą nierówność, a może... Podobało mi się, że Caparrós nie stara się dać jednoznacznej odpowiedzi, ale faktycznie próbuje ugryźć temat na wiele sposobów, jednak zbyt często ufa on własnej przenikliwości, która mąci mu wzrok i pozbawia jasnego spojrzenia. Choć nierzadko potrafi zaimponować błyskotliwością, to zdarza mu się również wystrzelić ślepy nabój albo rzucić myśl wydumaną i dość infantylną. Dlatego bardziej przypadł mi do gustu Caparrós przeciskający się przez tłum w fawelach, zaczepiający przechodniów, prawdziwych ludzi stamtąd. Kiedy oddaje im głos, książka zaczyna żyć - im mniej widzimy reportera, tym lepiej robi to tekstowi.
Zagłębiając się w kolejne rozdziały, wydało mi się, że poza przemocą dostrzegam coś więcej. Przy okazji, bardzo ładnie autor podzielił swoje dzieło na rozdziały (miasto-kontynent-miasto-kontynent etc.), pomysł prosty, ale jakoś mi to zagrało, taka drobnostka. Choć przemoc Ñameryki wysuwa się na pierwszy plan, to gdzieś z tyłu, ukryta za nią jest troska. Caparrós pisze o tych wszystkich krajach, miastach i ludziach z dużą dozą czułości, oddaje im mnóstwo miejsca, empatyzuje z nimi i miałem wrażenie, że troszczy się w tekście o tę wielką wspólnotę i mniejsze wspólnoty w nią wpisane. Miło czasem zauważyć, że komuś zależy na czymś, że odczuwa się emocje i zaangażowanie w sprawę - tak miałem podczas czytania tej książki.
Ñameryka okazała się lekturą pouczającą, liczę, że uda mi się zapamiętać choć dziesiątą część tego, co przeczytałem - to już byłoby sporo. Caparrós ma wiele dobrych momentów i potrafi zaskoczyć jakimś ciekawym konceptem, ale bywa również dość męczący w większej dawce. A ta była końska! I jeszcze na koniec ukłon w stronę tłumacza, bo praca włożona w przekład przez Wojciecha Charchalisa musiała należeć do tych nadludzkich, mam tylko nadzieję, że choć w ludzkich warunkach.
niehalo
Dziękuję
Ñameryka do kupienia na Bonito
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2023 roku – 74/120; Mierzę dla siebie – 6,2 cm; 756 stron; Gavran bingo – książka powyżej 600 stron; Odczarujmy półki – książka wydana w 2023 roku; Trójka e-pik – styczeń – mistrzowie nie tylko w piłce nożnej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz