sobota, 12 września 2020

Piekielna palestra - Adam Barcikowski

 Adam Barcikowski

Piekielna palestra

Wydawnictwo Novae Res

ISBN 978-83-8147-757-4

Po raz kolejny trafiła mi się książka z wydawnictwa Novae Res. Niektórzy z was już wiedzą, że nie przepadam za tym właśnie wydawnictwem. Piekielną palestrę otrzymałam od jej autora i w tym miejscu bardzo dziękuję za okazaną cierpliwość.


Granica między życiem a śmiercią bywa cieńsza, niż ci się wydaje. A może… po prostu jej nie ma?


Piekielna palestra to szalona jazda bez trzymanki i rollercoaster w jednym. Znajdujemy się w kilku wymiarach, w absolutnie różnych czasoprzestrzeniach i spotykamy sporo całkiem ciekawych (a niektórych nie znanych dotąd) postaci czy może stworzeń: zmoraki, saivy, cienniki, gnomy, krasnoludy...


Zamordowano Marię Wisniowską, aktorkę, legendę dziewiętnastowiecznej Warszawy. Oskarżonym o ten czyn jest carski porucznik Aleksander Bartenjew, który o dziwo nie zachowuje się jak ktoś, kto jest poszukiwany i tropiony. Ale przecież nie każdy ma możliwość zobaczyć saivę. Do grona takich wybrańców należą zmoraki i właśnie zmorak Maurycy Wielowieyski otrzymuje bardzo ważne zlecenie, aby wytropić Bartnejewa. Maurycemu w wypełnieniu misji pomaga zmoraczka Anne Olson.


Światy, które powstały w umyśle Barcikowskiego to wiele płaszczyzn czasowych, z których każda rządzi się swoimi własnymi prawami. W każdej natykamy się na interesujące i bardzo osobliwe postaci, które nie zostały zarysowane do końca, ale to specjalny zabieg gdyż Piekielna palestra jest pierwszą częścią cyklu Cień równowagi. I tak mamy możliwość, choć trochę, poznać cienników, piekielników, tunelowców, laskowików i inne stworzenia. Od poznawania i tego świata i istot w nim żyjących można dostać zawrotu głowy, ale o dziwo się nie pogubiłam.


Adam Barcikowski wykonał kawał dobrej roboty, choć uważam, że to nie jest książka dla każdego. Piekielna palestra to zdecydowanie fantastyka, a ponieważ to dość pojemny gatunek, więc należałoby chyba przyporządkować gdzieś tę książkę. I najbardziej pasuje urban fantasy, ale nie do końca. W sumie wrzucenie Piekielnej palestry do wąskiej kategorii nie jest najlepszym pomysłem. Spotkałam się u znajomej blogerki, Wiolety z takim zdaniem, pod którym podpisuję się obiema rękoma (choć jestem praworęczna): Nie wiem, co Adam Barcikowski pił i jadł podczas tworzenia fabuły pierwszej części cyklu "Cień Równowagi", ale chętnie się tego dowiem. Panie Adamie z chęcią też tego specyfiku zażyję.



Powieść Barcikowskiego to niezła cegiełka (ponad 500 stron), ale zadziwiająco szybko i łatwo się ją czyta. Zdecydowanie jest to zasługa lekkiego pióra autora. Powiem wam szczerze, że po lekturze Piekielnej palestry stwierdzam, że wyobraźnia ludzka nie ma granic. Do tej pory sądziłam, że podobną fantazją obdarzone są przede wszystkim dzieci, ale teraz muszę zweryfikować własne zdanie. Barcikowski dokonał czegoś niesamowitego i możliwe, że wyrośnie na mistrza w kreowaniu alternatywnej rzeczywistości.


Wartka akcja gna do przodu i ciągle coś się dzieje, tak więc w żadnym razie nuda wam nie grozi. Mnogość światów i istot do poznawania rozwiewa wieczorną senność, a humor sprawia, że czytanie staje się przyjemnością. Pierwszą część cyklu Cień równowagi polecam przede wszystkim wielbicielom szeroko rozumianej fantastyki. Uważam, że takie osoby najbardziej docenią pracę, którą włożył autor, aby ta książka powstała. Ja czekam na drugą odsłonę cyklu, a was wraz z Adamem Barcikowskim rzucam w czasoprzestrzeń.


monweg


Dziękuję autorowi


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Akcja 100 książek w 2020 roku – 95/120; Czytam, bo polskie; Łów słów – napa; Mierzę dla siebie – 3,7 cm; Olimpiada czytelnicza – 510 stron; Trójka e-pik

2 komentarze: