poniedziałek, 29 lutego 2016

Czytelnicze podsumowanie lutego

Kiedy luty puści, to marzec wypiecze. Luty faktycznie popuścił, więc może już w marcu przyjdzie nam czytać, korzystając w dużej dawce ze świeżego powietrza. Już za tym tęsknię. Z chęcią wyciągnęłabym się na leżaczku… A tymczasem jeszcze hajcujemy w piecach…
czytelnicze podsumowanie miesiąca
Tyle udało mi się przeczytać w lutym:
  1. 19 razy Katherine – John Green
  2. Audrey w domu. Wspomnienia o mojej matce – Luca Dotti
  3. Bursztynowy Dym. Uciekinierzy, 1 – Kristin Cast
  4. Droga do domu. O prawdziwym skarbie Karkonoszy i Gór Izerskich – Przemysław Żuchowski
  5. Dzieła (niemal) wszystkie – Jeremi Przybora
  6. Emma i ja – Elizabeth Flock
  7. Hollywood – Charles Bukowski
  8. Już otwarte – Bohdan Zadura
  9. Miłość na każdą porę roku – zbiór opowiadań
  10. Misja: Rodzinka – J.P. Flintoff, H. Green
  11. Motyl – Lisa Genova
  12. Sekretnik – Katarzyna Michalak
  13. Tu i teraz – Ann Bashares
  14. Wszystkie lektury nadobowiązkowe – Wisława Szymborska
  15. Za górami, za lasami. 100 najpiękniejszych bajek świata
  16. Złe dziewczyny nie umierają, 1 – Katie Alender
W wyzwaniach natomiast wygląda to następująco:
Udało mi się przeczytać 5952 strony, co daje 205 stron dziennie. Chyba się rozkręciłam, ale na pewno długo takiego poziomu trzymać nie będę. Nie da rady. Zmęczenie materiału musi nastąpić. Mam tylko nadzieję, że nie za szybko.
Tymczasem życzę Wam pogodnego i zaczytanego marca.
Pochwalcie się jak Wam udał się luty.
Wszystkich chętnych zapraszam do facebookowej grupy Czytamy prozę amerykańską

8 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem. Tym bardziej, że pisałaś również posty p przeczytanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza osoba odwiedzająca na nowych śmieciach :) Dziękuję :)

      Usuń
    2. Będzie się do Ciebie lepiej zaglądać teraz....

      Usuń
    3. Mam taką nadzieję :)

      Usuń
  2. Widzę, że wzięłaś pod uwagę moją sugestię (po lewej) :) Super :)

    Wow, ale wynik! Kobieto, Ty chyba czytasz podczas smażenia kotletów :) Gratuluję!
    Coś wiem o zmęczeniu materiału, czasem mnie dopada... albo jak problemów za dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzięłam i dziękuję serdecznie :)
      Tak, czasem i podczas gotowania mi się zdarza, zwłaszcza, gdy mnie książka pochłonie.

      Usuń
  3. niestety żadnej książki z Twojej kolekcji nie przeczytałam, ale koniecznie muszę to zmienić. Pozdrawiam.
    http://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można to zmienić, po prostu czytając :)

      Usuń