czwartek, 11 kwietnia 2024

Trzy opowieści - César Aira

 

César Aira

Trzy opowieści

Przeł. Tomasz Pindel

Posłowie Marek Bieńczyk

Wydawnictwo Ossolineum

ISBN 978-83-66267-07-7

Czy zawsze poszukujecie w prozie prawdopodobieństwa? Dawniej denerwowały mnie niedorzeczne zwroty akcji, niemożliwe do wytłumaczenia zdrowym rozsądkiem - bohater w intrydze kryminalnej zostaje uratowany cudem przez eksplozję, zamachowiec po wykonanym zleceniu wychodzi z budynku przez nikogo nie niepokojony, a para dawnych kochanków jakimś trafem spotyka się na lotnisku w obcym kraju. Czasem bywa jednak, że zarzuca się racjonalny porządek rzeczy, toleruje niedorzeczności, ba, nawet pożąda się kolejnych, surrealnych rozwiązań. Bo kiedy zbyt serio traktuję akcję, to przestaję myśleć o literaturze – zaczynam dopiero, gdy zawieszam logikę fabuły na kołku. I tu wchodzi César Aira, cały na biało.



W Trzech opowieściach autor zawiera z czytelnikiem umowę o nieczepianie się wszelkich ekscentrycznych rozwiązań, w zamian oferując tekst potoczysty i zaskakujący. Aira, wykładający od lat literaturę awangardową, sam także z tej tradycji korzysta, mieszając realne z surrealnym, przebywając nierzadko między jawą a snem. Otwierający to wydanie tekst Jak zostałam zakonnicą od samego początku uderza niezwykłością, zaskakując ekstrawagancją rozwiązań narracyjnych. Choć tyle elementów wydaje się nie zgadzać, my nie zwracamy na to uwagi, dając się porwać opowieści. Marek Bieńczyk w posłowiu zwraca uwagę na tempo Airy i jego wyzwanie rzucone powolności w literaturze. Argentyńczyk skłania się ku szybkości, a co za tym idzie, kieruje się w stronę zmiany, zaskoczenia, wolności.



W Trzech opowieściach z każdą linijką tekstu coraz mniej rzeczy dziwi, a więcej zadziwia, choćby to, jak Aira potrafi mieszać porządki i obok dziecięcej opowieści wrzuca myśl głęboką i wymagającą zatrzymania. W Płaczu zanurzamy się w historii końca związku, gdzie rozważania głównego bohatera zdają się, trochę na modłę gombrowiczowską zapętlać się w absurdzie zdarzeń. I momentami dostrzegam w tej prozie strzępki Gospodinowa z Powieści naturalnej, jednak styl Airy wydaje się czystszy, bardziej poukładany. Każda z opowieści wykorzystuje inną konwencję i w każdej z nich autor czuje się komfortowo, czy sięga do popkultury, czy do tradycji modernizmu. A najlepsze jest to, że przy pierwszej lekturze trudno się zastanawiać, jak pisarz konstruuje tekst, bo opowieść nas, odbiorców, wciąga całkowicie.



Niezrozumiałym jest, czemu pięć lat po premierze pierwszego przekładu tekstów Airy na polski (Tomasz Pindel nigdy nie zawodzi!) nie doczekaliśmy się kolejnych książek na rodzimym rynku książki. Pozostaje podpisać jakiś apel, żeby wydawać Airę, bo to po prostu niepoważne, że Trzy opowieści to wszystko, co możemy przeczytać po polsku, biorąc pod uwagę bogactwo dorobku Argentyńczyka.


niehalo



"Trzy opowieści" do kupienia na Bonito



W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2024 roku – 37/120; Mierzę dla siebie – 2,8 cm; 298 stron; Loteria czytelnicza – książka, która zbyt długo leży i czeka na przeczytanie; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – T; Wielkobukowe okładkowe bingo – nazwisko tłumacza na okładce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz