piątek, 18 lipca 2025

Skończyły mi się oczy - Grażyna Jeromin-Gałuszka

 

Grażyna Jeromin-Gałuszka

Skończyły mi się oczy

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

ISBN 978-83-8391-196-0

Skończyły mi się oczy to książka, która od poznania tytułu i zobaczenia okładki już zrobiła na mnie wrażenie. Zapewniam, że nie tylko wizualnie jest dobrze. Ta powieść jest zjawiskowa. Potrafiła mnie przykuć do jednego miejsca na kilka godzin, a to nie zdarza się zbyt często. Zapraszam do świata kobiet z rodziny Marjańskich.


Odniosłam wrażenie, że nic w tej książce nie jest zwyczajne, wszystko wydaje się niezwykłe. Począwszy od dworku, w którym mieszkają bohaterki, po zegary wiszące na ścianach. A te to faktycznie żyją własnym życiem wskazując (każdy) inną godzinę, jakby opowiadały swoje własne historie. A najbardziej oryginalne są cztery mieszkanki tej rezydencji (że tak szumnie nazwę) Eugenia, Jadźka, Dagna, Karolina czyli prababcia – miłośniczka pokera, babcia – podstarzała nimfomanka, matka – niespełniona artystka i wnuczka – wycofana nastolatka. Cztery kobiety. Pra, Ba i Ma, jak w skrócie (sylabowo) nazywa je Karolina, na którą mówią Kalina. Cztery pokolenia mieszkające razem pod jednym dachem.


Grażyna Jeromin-Gałuszka narrację podzieliła między każdą z czterech bohaterek, w ten sposób otrzymujemy cztery historie, które gęste są od emocji wszelkich. Poznając je cofamy się do lat ich młodości, by poznać choć trochę każdą z nich. W ten sposób stajemy się choć na chwilę cząstką tej wyjątkowej rodziny i zakorzeniamy się w niej. Dlatego tak bardzo odczuwamy każdy upadek, że łzy nachodzą nam do oczu. I odwrotnie, gdy pojawiają się momenty wesołe, mamy ochotę tańczyć. A tych jest sporo w dialogach, które stanowią prawdziwą perełkę.


Nie znam w ogóle twórczości Grażyny Jeromin-Gałuszki. Ta książka była więc dla mnie całkowitą niespodzianką i przyznaję, że bardzo udaną. Jeżeli od tej chwili każda niespodzianka będzie podobna, to ogłaszam, że zaczynam lubić niespodzianki. Skończyły mi się oczy to tytuł, który może zadziwić, ale staje się jasny i klarowny dla każdego, kto przeczyta książkę i naprawdę idealnie do treści pasuje. Sami sprawdźcie.

Autorka Skradzionego lata napisała moim zdaniem książkę wyjątkową, którą czyta się zapominając o całym świecie. Polubiłam każdą z bohaterek, choć każda z nich jest w innym wieku. I choć w sumie do jednej z nich jest mi wiekowo najbliżej, to zżyłam się tak samo z nastoletnią Karoliną, jak z jej prababką Eugenią. Karolina z resztą jest ponadprzeciętnie inteligentna i najpewniej ma niezdiagnozowany autyzm. Jest niesamowita, bardzo zdolna, a jej myśli są pełne niewysłowionego geniuszu: I znowu przychodzi mi do głowy ta przedziwna myśl, że jestem nimi wszystkimi. Skonstruowana z ich życia, z ich wspomnień, z bólu i radości, widzę wszystko, o czym mówią. Każda historia pod moimi powiekami zamienia się w obraz. Podobnie jak słowa, które z uszu biegną jakimiś kanałami pod powieki i tam zmieniają się w ciąg składających się na nie liter. Podobnie jak liczby. Z jednych i drugich powstają obrazy.


Skończyły mi się oczy to opowieść trudna do sklasyfikowania, bo to i obyczaj, i wielopokoleniowa saga, trochę kryminału i mnóstwo tajemnicy. Książka dla każdego, choć bardziej dla kobiet, w różnym wieku. Przypuszczam, że po lekturze zupełnie inaczej będziecie spoglądać na swoją starszą sąsiadkę spod piątki, myśląc jaka może być jej historia. A pani w sklepie z bułkami, co by opowiedziała?

To piękna i mądra powieść o rodzinie, o miłości, o czasie, o życiu.

I o zegarach. A co w nich takiego cennego? Przeczytajcie!


monweg


Dziękuję


W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2025 roku – 74/120; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,4 cm; 560 stron; Pod hasłem – F – zegar na okładce


Skończyły mi się oczy - Grażyna Jeromin-Gałuszka do kupienia na Bonito

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz