poniedziałek, 16 czerwca 2025

Czas zatrzymany - Maja Lunde

 

Maja Lunde

Czas zatrzymany

Lukkertid

przekład Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska

Wydawnictwo Literackie

ISBN 978-83-08-08587-5

Mimo, że większość z nas tak mimochodem mówi „chciałbym/chciałabym żeby na chwilę zatrzymał się czas”, to z jednej strony może wydawać się to spełnieniem marzeń, a z drugiej przekleństwem. Norweska pisarka Maja Lunde, autorka rewelacyjnego Kwartetu Klimatycznego („Historia pszczół”, „Błękit”, „Ostatni”, „Sen o drzewie”) tym razem proponuje nam powieść, która z pewnością skłania do refleksji i być może podzieli czytelników – „Czas zatrzymany”.


Pewnego zwykłego czerwcowego dnia, a było to we wtorek – zatrzymał się czas. Ale tylko dla ludzi, bo przyroda żyje własnym, niezmąconym rytmem. Wyobraźcie sobie taki scenariusz. Nie ma narodzin, ani zgonów. Nie ma chorób, ani bólu. Brzmi świetnie? Ale nie ma też równowagi. Nie ma przyszłości. Nic nie cieszy. Czy komukolwiek to by się spodobało?

Owszem, z początku to może być kuszące. Mamy tę potrzebną chwilę na odpoczynek, zrobiła się przestrzeń na przeżywanie ważnych momentów w życiu. Ale nie ma rozwoju, więc brak jest nowych doświadczeń, zmian. Ludzie tkwią w miejscu, bez możliwości jakiekolwiek ruchu. Jest tylko to, co „teraz”. Jedna wielka nienaturalna stagnacja.


Na przykładzie czwórki bohaterów możemy obserwować, jak radzą sobie z tym problemem ludzie. Być może znajdą się w tym miejscu osoby, które stwierdzą, że przypadki zostały dobrane żeby wyostrzyć kontrast, ale według mnie to dobrze. Terminalnie chora na raka Jenny, chwyta się tego zatrzymanego czasu jak ostatniej szansy na życie. Jednocześnie będąc świadomą swojej choroby. Jednak nadzieja w obliczu nieuniknionego, otrzymana przez czas staje się dla niej czymś uskrzydlającym. Dla mnie był to bardzo poruszający aspekt książki. Kolejnym nie mniej tragicznym aspektem zatrzymania czasu staje się, dla przyszłych rodziców – ciąża. Zjawisko to obserwujemy na przykładzie Lisy i Jacoba. Ich marzenie o posiadaniu dziecka nie nadchodzi i zamienia się w niekończącą się niepewność.


Czwartym bohaterem, którego bardzo polubiłam i wydawało się, że to on właśnie odnajdzie się w tej stagnacji najlepiej, jest Otto. Ale nawet on, który od początku miał pasję (ogrodnictwo) i motywację; był ogromnie żywotny i chciał ponad wszystko czegoś dokonać, traci nadzieję i sens w to, co robi. Na jego przykładzie widać, że nawet najmocniejsze marzenie nic nie znaczy bez celu i bez przyszłości. Nawet najmocniejsze fundamenty, trzymające nas przy życiu, zachwieją się w posadach, gdy rzeczywistość przestanie się zmieniać.


Maja Lunde świetnie oddała beznadzieję, która poprzez kartki zaczyna udzielać się nam. Norweżka zatrzymuje nas tak, jak udało jej się zatrzymać czas w tej powieści. „Czas zatrzymany” to książka wyjątkowa, książka, której powinniśmy poświęcić maksymalnie dużo czasu i czytać bez pośpiechu. Cóż, może to gra słów, a może mój specjalny zabieg, ale zatrzymajmy się na chwilę, nie trwając w stagnacji. Zatrzymajmy się i przemyślmy to, co przeczytaliśmy, bo to niezmiernie mądra książka.


monweg


Dziękuję



W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2025 roku – 65/120; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,6 cm; 304 stron; Trójka e-pik – zaległość majowa – nie liczę godzin i lat; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – C



Czas zatrzymany - Maja Lunde do kupienia na Bonito

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz