Milo Janáč
Miło, niemiło
Milo, nemilo
Przeł. Katarzyna Dudzic-Grabińska
Książkowe Klimaty
ISBN 978-83-66505-80-3
Zdania pływające w mocnym alkoholu od dawna są mi bliskie - nie, żebym razem z nimi się w destylacie kąpał, ale motyw pijaństwa w literaturze zdecydowanie nie jest mi obcy. Powieść Mila Janáča bardzo dobrze wpisuje się w nurt nietrzeźwości, dokładnie w odnogę humorystyczną - trochę jak w powieściach Arto Paasilinny, niektórych opowiadaniach Charlesa Bukowskiego czy w Tortilla Flat Johna Steinbecka. Miło, niemiło bez względu na niezmierzoną ilość przelanych w niej trunków i buchających znad stronic upajających oparów nie należy do książek, po których można mieć czytelniczego kaca.
Rzecz dzieje się w małym słowackim miasteczku (“mam w dupie małe miasteczka” chciałoby się powiedzieć za Bursą, ale to nieprawda, więc po co), które zwie się Gelnica. Mieszkający tam bezimienny narrator ma wieloletnie doświadczenie w przebywaniu w objęciach nałogu, a nawet nałogów, bo oprócz alkoholizmu należałoby dorzucić także wszelakie środki odurzające. Poznajemy go jako postać o bogatym i różnorodnym CV - był piekarzem, sprzedawcą, wieloletnim bezrobotnym, drobnym dilerem itp. A choć cały czas pozostaje w ciągu, nie wydaje się narzekać na swój los. Razem z szefem decyduje się na otworzenie knajpy, z założenia podrzędnej, w której opowiadający swoją historię będzie pełnił funkcję barmana, jako że wydaje się idealnym kandydatem z uwagi na swoje zamiłowania. Bar staje się miejscem głównym tej opowieści, gdzie wydarzają się mniej lub bardziej prawdopodobne historie z udziałem postaci bardzo różnego autoramentu.
Janáč stworzył swój debiut - niektórzy powiedzieliby, że późny - zgodnie z nadanym mu tytułem. Bohaterowie żyją w rzeczywistości, która wydaje im się jednocześnie miła i niemiła - groźna, nielegalna, na pewno nadzwyczaj niezdrowa z jednej strony, ale przedstawiona z humorem, pozbawiona pierwiastka niebezpieczeństwa i mroku z drugiej. Pojawiający się w powieści panteon bohaterów, od Jana Chrzciciela, przez Dżona Gołsta czy Przedsiębiorcę z Małej Budki, po Wszechmogącego przypomina anegdotki podpitego wujka, który ma znajomków w każdej spelunie. Czyli wygląda to dla mnie wiarygodnie.
Miło, niemiło wydaje się udaną satyrą na współczesne społeczeństwo, w którym zawsze spotykają się jakieś dwie grupy (tu pijacy próbujący prowadzić beztroskie życie i ludzie pod ciężarem swoich obowiązków), które patrzą na siebie ze współczuciem lub złością. U Janáča można odnieść wrażenie, że każdy z nas marnuje swoje życie na swój sposób, a choć droga jest inna, to efekt końcowy pozostaje ten sam dla wszystkich. Według mnie nie jest to jednak książka zachęcająca do porzucenia pracy na rzecz opilstwa, lecz przestroga przed utraceniem przyjemności z życia i wrażliwości na innych ludzi. Tego bowiem nie można odebrać narratorowi - życia na własnych zasadach, swoistej empatii oraz oczytania i inteligencji. Powieść Janáča pełna jest wplecionych intertekstualnych odniesień i przechwytów, które zostały wypisane na końcu książki. Mnie bardzo przypasowała ta książka, dała mi sporo radości i jednocześnie była literacko interesująca.
niehalo
Dziękuję
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2025 roku – 49/120; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,4 cm; 280 stron; Wielkobukowe alfabetyczne bingo - M
Miło, niemiło - Milo Janáč do kupienia na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz